Rob. M
Mistrz pióra
![Mistrz pióra Mistrz pióra](http://img227.imageshack.us/img227/4776/piro7bj.jpg)
Dołączył: 06 Paź 2006
Posty: 224
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
|
Wysłany: Pią 15:44, 25 Sty 2008 Temat postu: 95 Światów |
|
|
Uznawane jeszcze do niedawna za niewarte uwagi kule lodu, kosmiczne trupy, Księżyce Układu Słonecznego okazały się niezwykle ciekawymi, choć niebezpiecznymi miejscami.
Każdy jest osobnym światem.....
Na jednym z nich, na Tytanie, Księżycu Saturna, pada deszcz, nie jest to woda lecz....... metan. Io jest światem siarki, Europa z kolei to skuty lodem świat, podobny do naszej Antarktydy. Na Marsie z kolei co jakiś czas roztrzaskuje się jeden z jego satelitów.....zostały już tylko dwa, Deimos i Phobos. Ganimedes, satelita Jowisza to największy księżyc w naszym układzie planetarnym – jest większy od Merkurego i Plutona.
Pięć głównych księżyców Urana to: Miranda, Ariel, Umbriel, Titania i Oberon. Satelity Neptuna to Tryton i Nereida. No i nieszczęsny, bo zdegradowany z miana Planety Pluton ze swoim Satelitą Chronem. Z tym, że o Plutonie już nie usłyszymy.....przynajmniej w charakterze Planety.
Tytan zasługuje na szczególną wzmiankę ze względu na fakt posiadania atmosfery.
Atmosfera Tytana jest dość duża, natomiast ciśnienie przy powierzchni wynosi 1,6 atmosfery. Chmury na Tytanie znajdują się na wysokości około 200 i 300 km ponad powierzchnią o ciemnej barwie-pomarańczowej i niebieskiej-zbudowane są z azotu, argonu i metanu. Jakieś bardziej skomplikowane związki (nawet w małych ilościach) są odpowiedzialne za ich pomarańczowy kolor. Temperatura na powierzchni wynosi –180*C. Na Tytanie znajdują się również wielkie ilości lodu.
Wydaje się prawdopodobnym, że chmury metanu mogą wytwarzać deszcz ciekłego metanu spadający na powierzchnię i być może tworzący "oceany" metanu (lub mieszaniny etanu/metanu) głębokie nawet na 1000 metrów.
Metan tak jak ziemska woda pada z Tytanowego nieba, a potem wyparowuje do atmosfery. Tytana nawiedzają metanowe monsuny, takie jak te, które nawadniają pustynie w południowo-zachodnich Stanach Zjednoczonych. Woda stoi w pustynnych kanałach przez trzy dni, a potem wyparowuje. Na Tytanie to zjawisko jest jednak bardziej intensywne.
Dowodem na to, że deszcze wciąż padają na Tytanie, są też burzowe chmury zaobserwowane przez sondę Cassini. Naukowcy widzieli, jak z szybkością kilkudziesięciu metrów na sekundę potrafiły urosnąć z 23 do 44 kilometrów wysokości. Potem chmury nagle zapadały się i traciły wielkość. Zmniejszały się, bo padał z nich deszcz.
Tytan pokrywa organiczny szlam, to oznacza, że na tym księżycu może być życie. Organizmy mogą unikać zamarznięcia (w temperaturze około minus 178 stopni Celsjusza), kryjąc się w gorących źródłach plujących roztworem amoniaku. Tytan dołączyłby więc do innych ciał niebieskich, na których niektórzy naukowcy doszukują się dowodów na istnienie życia. Wśród tych ciał jest Mars, inny satelita Saturna - Enceladus oraz dwa księżyce Jowisza - pokryta lodem Europa i wulkaniczna Io.
Tak wiec na całym Satelicie znajdują się oceany metanu, jeśli byłby tam obecny tlen i ktoś zapaliłby zapałkę czy pojawiłoby się tam jakieś źródło ognia.....po chwili cała Planeta stanęłaby w płomieniach......a ma się tam co wypalać, bo paliwo z Tytana wystarczyłoby na zasilanie Ziemi przez 50 milionów lat.
Biorąc pod uwagę, że cała energia słoneczna, która dociera do nas tylko w ciągu jednego dnia, starczyłaby na zasilanie Ziemi przez 30 lat, jest to ciekawa wizja darmowej przyszłość dla nas.
Problem istnieje jedynie w tym, że na chwile obecną nie jesteśmy w stanie magazynować tak ogromnej ilości energii pochodzącej ze Słońca.
Istnieją co prawda pola o wielkości miliona metrów kwadratowych, na których stoją baterie słoneczne ale jedna taka bateria potrafi zasilić tylko 5 telewizorów.....zawsze coś.
Tak więc jest nad czym pracować przez kolejne dekady.
Pozostaje nam już tylko czekać na zderzenie galaktyk, które przejdą przez siebie jak duchy ale mimo to przestaną istnieć i spadną do centrum Wszechświata lub do czarnej dziury, która poprzez pochłonięcie takiej ogromnej ilości materii w końcu stanie się widoczna.
Ale.......czym tu się przejmować.....tego wszystkiego kiedyś nie będzie, całych tych galaktyk i ich elementów, nie zostanie nawet po tym ślad, także i po nas nie zostanie nawet wspomnienie.
Smutne?
Nie .... raczej normalne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|