Slider
Dołączył: 27 Sie 2006
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 1:16, 02 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Ach...aż się łezka w oku kręci gdy ogląda się fotki z Wydziału Chemii...
Faktycznie najwięcej radochy jest właśnie na organicznej...
Nie wiem jak jest teraz ale w za swojej kadencji mieliśmy osobno chemie analityczną, chemię rachunkową, chemie fizyczną, biochemie ogólną, biochemie enzymatyczną, każdą na osobny semestr!
Teraz zdaje sie troszkę pozmieniało, cięcia w budżecie itp. , aczkolwiek chemi rachunkowej bym nie żałował zupełnie poryta sprawa, szczególnie dla "amatorów" matmy.
Widzę że aparatura taka sama , sala też ta sama (z prysznicami przed wejściem ). Myśmy destylowali destylat z goździków lub w drugiej opcji destylat ze skórek od pomarańczy (w które mieliśmy się uprzednio zaopatrzyć).
Pamiętam że cholernie sie natrudziłem podczas składania aparatury, jakoś trafiły mi się koślawe szlify na chłodnicy... (tłumaczenie niezdary ). Kurde aż strach jak to wszystko się gotuje, a o poparzenie nietrudno (za sprawą kociołka z wrzątkiem).
I tyle babrania, aby uzyskać kilka kropelek wyciągu z pomarańczy .
Pamiętam że na praktyczne zaliczenie miałem otrzymać benzoesan sodu oraz jakiś tam jodek (nie polecam śmierdzi, łapska skutecznie plami, w autobusie ludziska uciekają) i jakiś 3 związek o którym nie pamiętam. Trza było policzyć wydajność, pomierzyć temperatury itp.
P.S
Egzamin nadal z dr. Sionkowską, jeśli tak to dobrze się należycie przygotować.
Ciekawe czy także u Was są/były TRYSKAWKowe wojny .
Post został pochwalony 0 razy
|
|