AsiaSkarzysko
Administrator
Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 429
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Skąd: S-K
|
Wysłany: Pon 13:48, 27 Lip 2009 Temat postu: Pustułka |
|
|
Podczas ostatniego dnia pobytu w Toruniu wybrałam się z rodzinką, która po mnie przyjechała na stare miasto !
Wszystko toczyło się normalnie, do momentu, kiedy wychodząc zza rogu zobaczyłam młodą pustułkę, z fragmentami wcześniejszego upierzenia. Miała poranioną lekko nogę i chyba złamanego palca (skrzydło). Była całkiem spora. Wzięłam ją na ręce i stałam się zarazem lokalną atrakcją turystyczną.
Wiedziałam, że trzeba jej pomóc, bo nie wiadomo w czyje ręce mogła by w innym wypadku trafić. Postanowiłam zanieść ją do ogrodu zoobotanicznego w Toruniu Początkowo raz na jakiś czas wyrywała mnie się, szarpała dziobem moją rękę i raz nawet uciekła na pobliskie drzewo, jednak udało mi się ją dosięgnąć i zabrać z niego z powrotem. Widziałam wtedy w jej oczach przerażenie, zaczęłam więc ( to może być zabawne ) piszczeć do niej tak jak ona to robiła O dziwo ... Zaczęła na to reagować i nie spuszczała ze mnie wzroku. Kiedy tylko przestawałam wydawać te ciche popiskania naśladujące jej dźwięki otwierała dziób patrząc na mnie, wtedy zaczęłam to robić ponownie i zamykała go Zauważyłam ,że już się nie boi - praktycznie tylko delikatnie trzymałam ją ręką, tak ,że jakby chciała mogła by odfrunąć. Po jakiś 10 min. poprawiła się i usiadła mi na ręce niczym na grzędzie spokojnie oglądając okolicę po której szłyśmy, co rusz zerkając na mnie a ja zaczynałam wtedy znów do niej "mówić"
Okazało się ,że w ogrodzie zoobotanicznym mają hodowlę pustułek i niektóre z nich wypuszczają na wolność . Oddałam ją zatem w dobre ręce - jeszcze tego samego dnia miał jej nogą i skrzydłem zająć się weterynarz. Było mi smutno, że muszę się z nią rozstać, ale wiedziałam, że tak będzie dla niej najlepiej
Załączam kilka (nie najlepszej jakości ale są ) zdjęć :
Post został pochwalony 0 razy
|
|